Spirala zadłużeń. Jak to się zaczyna?
Finansowe zobowiązania dotyczą wszystkich. Kiedy jednak zobowiązanie w postaci rachunku za prąd czy raty kredytu z różnych przyczyn związanych z niewypłacalnością przestaje być regulowane, wówczas w sposób płynny przeistacza się w zadłużenie. Gdyby brak możności wywiązywania się ze swoich zobowiązań finansowych uznać za dyscyplinę sportową, to wiele państw tak naprawdę mogłoby się ubiegać o miejsce na podium. W Polsce niespełna trzy miliony osób ma problem ze spłatą należności. Dlaczego dochodzi do takich sytuacji?
Żyjemy w świecie, w którym często standard życia oceniany jest na podstawie rzeczy znajdujących się w naszym posiadaniu i pieniędzy, które mamy do rozdysponowania. Jednocześnie nigdy wcześniej nie mieliśmy tak łatwego dostępu do dodatkowej gotówki w postaci szybkiej pożyczki z jakiejkolwiek firmy lub małego kredytu z banku. Wystarczy być pełnoletnim i cieszyć się jakimkolwiek zatrudnieniem. To kusząca propozycja, po którą właśnie osoby między 18 a 30 rokiem życia sięgają najchętniej. Pożyczamy, żeby zapewnić sobie odrobinę luksusu i optymistycznie zakładamy, że rata długu w wysokości kilkudziesięciu złotych nie jest dla nas żadną przeszkodą. Pieniądze szybko się rozpływają, pozwalają nacieszyć się pożyczoną swobodą finansową i chwilę później zostajemy z samym zadłużeniem. Niewielka pożyczka rozłożona na wiele rat nie jest kłopotem.
Kłopot zaczyna się wtedy, gdy z braku pomysłu na dostarczenie sobie tej upającej wolności finansowej sięgamy po kolejną pożyczkę. Być może na nowy sprzęt elektroniczny lub zagraniczne wakacje. Znowu wydaje nam się, że to nic wielkiego i że szybko uporamy się z długiem. Na początku o nim w ogóle nie myślimy. Młodzi ludzie, którzy z ogromną łatwością zaciągają różnego rodzaju pożyczki nie myślą o sytuacjach nieoczekiwanych, takich jak nagła utrata pracy. Zaciąganie kolejnych pożyczek na sprawy zbędne to pierwszy krok do spirali zadłużeń. Niepozorny, bo dopiero po jakimś czasie orientujemy się, że wszystkie zobowiązania znacząco przekraczają nasze możliwości finansowe. Warto wobec tego zastanowić się, czy życie na kredyt jest takim życiem o jakim marzyliśmy. Być może znacznie lepszym pomysłem jest zaciśnięcie zębów, rozwijanie kwalifikacji i praca, która umożliwi nam lepsze wynagrodzenie?
